"Kawa z kardamonem" - młodzieżówka na zimowy wieczór

Hej :)
po przerwie wracam z czymś, czego dawno nie było... z recenzją książki. Po moim kryzysie czytelniczym związanym z czytaniem mało ciekawych lektur szkolnych to właśnie ta książka postawiła mnie na nogi. Zapraszam was na "Kawę z kardamonem"

Linka pewnego dnia odnajduje stare, intrygujące zdjęcie, które jest kluczem do rodzinnej tajemnicy. Ale nikt z bliskich nie chce jej pomóc. Co może kryć patchworkowa rodzina? Dodatkowo dziewczyna musi zmierzyć się z takimi problemami jak konflikt z przyjaciółką, egzamin gimnazjalny i ... chłopak?

Zabierałam się do tej książki już od pół roku, ale sięgnęłam po nią dopiero teraz. Dzięki niej uzmysłowiłam sobie swoją tęsknotę do młodzieżówek. "Kawa z kardamonem" wyciągnęła mnie z głębokich czeluści ciężkich obyczajówek i patriotycznych pozycji z kanonu lektur. W porównaniu z tamtymi, tą książkę szybko przeczytałam i solidnie wciągnęłam się w historię.



Głowna postać Linki (a właściwie to Haliny) z jednej strony była mi dosyć bliska. W sumie to jesteśmy rówieśniczkami. Też muszę stawić czoła koszmarowi uczniów i nauczycieli - wielkim egzaminem gimnazjalnym. Kiedy czytałam jej przemyślenia dotyczące polskiego systemu uczenia, miałam wrażenie, że czytam swoje własne słowa! Parę cytatów wrzuciłam na lubimyczytac.pl - możecie tam zajrzeć.
Jednak... charakter Linki niezbyt mi podpasował. Wydaje się być taka dumna, że konstruktywne krytyki docierają do niej z opóźnieniem. Też jest całkiem wybuchowa - kiedy jest na kogoś obrażona odburkuje, podaje sarkastyczne pociski i robi z siebie straszną ofiarę. (Ciekawa jestem czy ja też robię takie rzeczy swoją drogą. Czasami człowiek tego nie dostrzega u siebie, dopiero osoba trzecia może nam to uświadomić ;))

Sam podział książki również mi się podoba. Każdy miesiąc składa się z wstępu oraz kilku rozdziałów. Dzięki temu mamy jakąś konkretną chronologię i nie musimy się zastanawiać co kiedy się dzieje.

A co do samego tytułu, zachęcił mnie, żeby spróbować takiej przyprawy jak kardamon. Z początku nie zachęcała mnie zapachem - przypomina mi trochę imbir, którego nie lubię - ale nie była aż taka zła. Razem z kawą stanowi ciekawe połączenie. W sumie to mój pierwszy nowy smak w tym roku. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

Książkę czyta się lekko i szybko. Myślę, że na chill przy kominku w zimowy wieczór nada się bardzo dobrze. Oczywiście nie zapomnijcie spróbować wtedy kawy z kardamonem ;)
Jest to pierwsza część serii o Lince. Już jestem w trakcie czytania drugiej, więc spodziewajcie się jej już niedługo.


Tytuł: "Kawa z kardamonem"
Autor: Joanna Jagiełło
Seria: "Plus minus 16"
Wydawnictwo: Literatura
Stron: 247
Rok wydania: 2011
Ocena: 8/10


Na Nowy Rok wiele ludzi postanawia sobie zmiany. Ja w sumie jestem już zadowolona z tego, że udaje mi się w miarę regularnie się do was odzywać (powiedzmy, że w grudniu miałam urlop ;) ). W porównaniu do moich początków zrobiłam naprawdę duże postępy. Chcę dalej rozwijać moją "działalność", może uda się podjąć współpracę z jakąś firmą? Wiele razy mi się nie udawało, ale może coś się zmieni? Trzeba patrzeć na pozytywne strony :)

Do zobaczenia w następnym poście :)
Berka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pytanie do Was - potrzebuję pomocy!

"Hamilton" - musical powalający na kolana

"The Greatest Showman" - dystans, tolerancja i dobra muzyka!