8. "Studium w szkarłacie" - pierwsze przygody Holmes'a i Watson'a

Hej!

W końcu zebrałam się i napiszę o pierwszej z książek o najsławniejszym detektywie świata. Przed Wami moja opinia o "Studium w szkrałacie" sir Arthura Conan Doyle'a.



Chyba nikomu nie muszę przedstawiać Sherlocka Holmes'a i dr Johna Watsona - ten duet na stałe zagościł w świecie kryminałów i jest uznawany za klasyk. W "Studium..." możemy poznać początki ich długiej przyjaźni, oczywiście w towarzystwie zabójstwa.

Książka została podzielona na dwie części, każda po 7 rozdziałów. Pierwsza z nich opowiada najwcześniejsze miesiące spędzone na Baker Street oraz przebieg śledztwa - wszystko to oczami Watsona. Druga część to historia mordercy i powód jego postępowania.


Czytając książkę i poznając "oryginalnego" Sherlocka zauważyłam pewną rzecz. Otóż reżyserzy, tworząc filmowe bądź serialowe adaptacje książek, zmieniają charakter głównych bohaterów z dobrego i miłego na opryskliwy. Spotkałam się już z tym zabiegiem w "Charlie'm i fabryce czekolady" - z wesołego i przyjaznego staruszka Tim Burton stworzył chłodnego, dość młodego człowieka.
To samo zauważyłam porównując Sherlocka z powieści do tego serialowego, wykreowanego przez m.in. Marka Gatissa oraz Stevena Mofatta. Doyle widział Holmes'a jako człowieka całkiem sympatycznego, który jednak był w jakiś sposób dziwny, nierozumiany przez innych. W serialu ta osobliwość postaci została zachowana, jednak jest ona niemiła, czasem nawet dla swoich przyjaciół.



Książka została wydana 27 grudnia 1887 roku, więc ma już prawie 131 lat! Jednak czytając ją nie czuje się tego upływu czasu. Tu należą się brawa autorowi - kto by potrafił napisać dobrą powieść w taki sposób, żeby można było ją czytać przez ponad wiek i przy tym nie zastanawiać się o czym ona właściwie jest?

Co prawda historia poznania się Sherlocka i Johna nie była dla mnie zaskoczeniem, bo obejrzałam już cały serial, ale co do historii zabójcy sprawa wygląda inaczej (w serialu ją pominięto). Cieszę się, że mogłam jednak coś odkryć razem z bohaterami. A te opisy dedukcji... non stop jakieś zaskoczenie :) Ogólnie oceniam książkę na bardzo dobrą. Jeżeli chcecie zacząć swoją przygodę z kryminałami, to "Studium w szkarłacie" to wasz "must read" ;)

Zostaw po sobie ślad!
Pomogłam ci tym postem? Napisz swoją opinię w komentarzu :) będzie mi bardzo miło, a tobie nie zajmuje to dużo czasu ;)

Do zobaczenia w następnym poście :)
zeBerka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pytanie do Was - potrzebuję pomocy!

"Hamilton" - musical powalający na kolana

"The Greatest Showman" - dystans, tolerancja i dobra muzyka!