"Riverdale" sezon II - hit czy kit?

Hej :)
Dawno nie pisałam o serialach, a przydałoby się wspomnieć o drugim sezonie "Riverdale" zanim pojawi się kolejny ;). Istnieje wiele opinii na jego temat i wiele osób przestało już śledzić losy miasteczka w Kanadzie. Ale co ja o tym myślę?



Fabuła sezonu skupia się na kolejnej zagadce kryminalnej związanej z (tym razem wieloma) morderstwami. Sprawca, znany jako Black Hood (albo jak kto woli Czarna Maska), pragnie oczyścić Riverdale z osób, które źle postępują i sam wykonuje na nich wyroki. Betty chce zapobiec kolejnym tragediom i nawiązuje kontakt z mordercą... Powiem jedno - od teraz inaczej patrzę na piosenkę "Lollipop" 

Oprócz tego twórcy umożliwili bliższe poznanie rodziny głównych bohaterów - największą sensację oczywiście wywołał ojciec Veronici, Hiram Lodge (Mark Consuelos). Jednak pojawiło się też wiele innych, świeżych postaci, m.in. dzieci Polly, brat Betty... Poznaliśmy też dużo "Węży".

Podoba mi się jaką "przemianę" możemy zobaczyć porównując charaktery niektórych osób między sezonami. Mam tu nam myśli np. Cheryl, albo postrzeganie przez widza całego gangu Southside Serpents (nie mówimy tu o Penny :P)

Jedno się nie zmieniło - jakość soundtracku. Utwory idealnie pasują do mrocznego klimatu całego serialu, jak i do pojedynczych scen, w których muzyka została wykorzystana. Najbardziej cieszę się z piosenek z "Carrie: The Musical" <3 Podbiły one moje serce już od początku. Oprócz tego bardzo mi się podobały "The Beginning of the End" i "Blood in the Water".

Jeżeli chodzi o zwroty akcji, to nie wiem, co sądzić... oczywiście było naprawdę dużo zaskoczeń, ale też pewnych rzeczy można było się szybko domyśleć - fani wcześnie wydedukowali kim jest Black Hood, czy Fangs naprawdę nie żyje oraz to, że Jughead jednak nie umarł. Myślę, że w sezonie pierwszym więcej było niewiadomych i trzymały w niepewności do końca. Podczas oglądania drugiego po każdym odcinku zmieniałam zdanie co do Hirama - dla mnie jest to najgorsza postać w serialu.
Podoba mi się stopniowe odsłanianie różnych momentów z przeszłości rodziców Betty, Cheryl czy Jugheada. Potrafiło zmienić moje zdanie o nich i stanowiło to miły wątek poboczny.

A co do zakończenia - tu twórcy mnie zawiedli. Jak na koniec odcinka było ok, ale mówimy tu o zakończeniu SEZONU... pozostawia u mnie takie delikatne rozczarowanie. Jedyne co mi się podobało w tej scenie to zadowolony od ucha do ucha Hiram - widzimy, że gra czarny charakter. Jeżeli miałabym szukać fajnego zakończenia sezonu, to byłoby to zakończenie z odcinka 21.


Cóż, serial nadal mi się podoba i będę czekać na sezon trzeci, który ma się ukazać już 10 października.

Obsada "Riverdale na Comic Con'ie w San Diego


I pomimo tego, że niektóre punkty mi się nie podobały to serial pozostaje jednym z moich ulubionych. Ciekawa jestem czy twórcy zmienią dużo, czy spełnią wszystkie nadzieje fanów serii.

Moja ocena: 7/10

Pamiętaj o zostawieniu komentarza, jeśli moje wywody ci się spodobały ;)

Do zobaczenia w następnym wpisie ;)
Berka




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Hamilton" - musical powalający na kolana

Pytanie do Was - potrzebuję pomocy!

"The Greatest Showman" - dystans, tolerancja i dobra muzyka!